![](https://szmer.info/pictrs/image/f23aab5f-8b3e-48e0-a2e5-c417305a93f5.gif)
![](https://szmer.info/pictrs/image/NrrSIxgRLg.png)
Drobna sugestia, żeby to też przecross-postować do !sci?
Plus przydałaby się taka grupa po polsku. Ktośx potencjalnie zainteresowanx?
Drobna sugestia, żeby to też przecross-postować do !sci?
Plus przydałaby się taka grupa po polsku. Ktośx potencjalnie zainteresowanx?
Jakie nowe konto masz na myśli?
Zapewne albo konto ChatMail z wymuszonym szyfrowaniem (Autocrypt), albo w ogóle protokół inny niż e-mail (np. XMPP/Jabber ma OMEMO, OTR lub PGP).
Istnieje jeszcze taka alternatywa – dodatek do przeglądarki (zamiennik Thunderbird + Enigmail albo Claws Mail + GPG): https://mailvelope.com/en
Dokładnie tak: e-mail jako szyfrowany komunikator wiadomości błyskawicznych (tzw. instant messenger) – w DeltaChacie tylko via konto e-mailowe (a więc i tylko ów adres jako identyfikator). Numer telefonu jako identyfikator-potwierdzenie tożsamości chyba jest np. w Signalu.
PS *zakłócające (dzięki :-) )
“Teoremat Zerowy”, reż. Terry Gilliam, UK-RO-FR, 2013-'14 r.:
Nie osądzam, nie oceniam, akceptuję i wspieram. Osobiście jednak jestem już za etapem politycznych uniwersalizmów (mam tzw. dobre powody) – bez entuzjazmu popieram Filaryzację Społeczną w Bolandzie na kilka najbliższych pokoleń. Uważam, że każdy światopogląd/system wartości – mentalność różnicuje nas fundamentalnie jako ludzi, stanowimy odrębne gatunki już wręcz – musi mieć swoje własne, odrębne: architektury społeczne, instytucje oraz społeczności, gdzie klauzula sumienia (czy to pro-abo/-choice, czy to pro-life; czy to progressive, czy to reactionary) będzie równa prawu centralnie stanowionemu (minimalny default przy braku deklaracji w jakimś temacie) – nawet za cenę nadmiarowości (dlatego musimy wynaleźć oszczędne gospodarowanie zasobami lub niewyczerpane źródła energii). Tak, szkoła waldorfska po sąsiedzku z koraniczną – oddzielone pięknym, zadbanym żywopłotem, raz do roku jakieś “spotkania kultur”. Szpital im. Simone de Beauvoir dwie ulice dalej od szpitala im. św. Jana Pawła II.
Ad. przerywania ciąży:
Serdeczne podziękowania za tekst (jeszcze przed połową, a już potrzeba skomentować), @kolejny.anarchol! To nazywam call-outem – krytyka bez personalnych odniesień, partykularyzacji, doxowania osób, lecz zaadresowane incydenty i dysfunkcje.
Podczas kłótni, które są nieuniknioną częścią relacji międzyludzkich
– niektórzy z nas skromnie walczą o świat, w którym jednak tej patologii udaje się uniknąć, a jak?:
dany konflikt ma źródło w przeciwstawnych charakterach, które zawsze będą się ze sobą gryźć
– prawdopodobnie tak właśnie niestety jest. Przepraszam za subiektywizację – w Bolandzie samoświadomość psychologiczna niestety jest niska, zaś dysfunkcje kulturowo-społeczne maskują niedostatki (np. toksyczne[?] mechanizmy obronne – niżej podpisanego wychowano na przemocowca-militarystę i dziś jest uczciwie jedynie sympatykiem non-violent communication, wychowania bezstresowego czy inkluzywnego safer space’u, acz na co dzień przestaje z ludźmi, którzy potrafią w siebie rzucać motylami w przerwach od rozmów o filozofii i sztuce), przez co takie rozwiązania, jak konstrukcje bezkonfliktowych (także [auto]terapeutycznych) zespołów/kolektywów via kompatybilne mentalności – niekoniecznie są rozumiane. Później kosy także na tym tle (personalne – jak w piaskownicy), skąd rozczarowanie aktywizmem społecznym, w rezultacie pasywność, wyuczona bezradność i psy Pawłowa, a stąd uciecha autorytarystów i darwinistów społecznych.
Tak, to właśnie Szmer i personalnie Kolega przypomniał o nich: http://szmer.info/post/1275670 – mogą się okazać (w zmiennych proporcjach) propagandowo-partyjną wydmuszką, wiadomą ekspozyturą, pralnią pieniędzy lub syfonem środków. Choć osobiście wolałbym po prostu (może naiwnie) wierzyć, iż są to konfratrzy akademicy o odmiennym (nomen omen, ortogonalnie) profilu światopoglądowym (znam politechnikę, gdzie profesurze zdarzało się modlić na salach wykładowych, a religijnym [katolickim] grupom udostępniano infrastrukturę; także niejedna korporacja akademicka ma profil konserwatywny). Różnica między nimi (CInt i AKSiM) a prywatnymi szkołami wyższymi jest taka, iż te pierwsze deklarują oparcie na wartościach – nie są for-profit. To zarówno walor, jak i podatność. Naturalnie, taka polaryzacja i “depluralizacja”, że czuje się konieczność powielać instytucje per bańka mentalna, to nie jest niczyja wygrana (“segregacjonizm, apartheid light”). Lecz to właśnie m.in. technologie informacyjno-komunikacyjne rzecz umożliwiły, ktoś/coś wykorzystało i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Haha, uszanowanie dla wiedzy Kolegi i dziękuję także za przypomnienie własności. :-)
Tak, dokładnie – to nieco mało subtelnie zamaskowane wezwanie do wnoszenia nauk ścisłych i technicznych dla porzucania autorytaryzmów; skromne osobiste credo merytorycznego i intelektualnie ugruntowanego aktywizmu, skąd podpartej naukowo partycypacji społecznej, a stąd konstruktywnych ideałów. (Także, wyjaśniając genezę, dojmująco brakuje np. niżej podpisanemu explicite Wolnościowej Academii w Europie Środkowej po zniszczeniu zaufania do tej nominalnie uniwersalnej; http://bip.brpo.gov.pl/pl/content/wejscie-policji-na-teren-politechniki-warszawskiej-rpo-chce-wyjasnien , http://warszawa.eska.pl/policja-przeprasza-politechnike-warszawska-ta-sytuacja-nie-powinna-miec-miejsca-aa-GGuo-TXjz-qdZj.html ; chyba wierzę w “Collegium Intermarium lub Akademię Kultury Społecznej i Medialnej à rebours” – Wolnościowe, krystalicznie szlachetne).
Pozdrowienia!
Dostateczna ilość saletry amonowej w warzywie, aby wywołać iskrę – pomijając wybuch – to jednak ilość grubawa… Zielony Ład i bio/eco/organic now!
Kontestuję określenie “treść kradziona”, a już szczególnie w odniesieniu do Wikipedii z CC. Co leży w Internecie/World Wide Webie do replikacji – to się stało publiczne, nie można tego ukraść. Również podejścia typu Prawo do bycia zapomnianym w UE nie spowodują, że osoba zniknie z już zaindeksowanych danych. Skoro autorami pracy są ludzie z Carnegie Mellon, to tak się składa, że od lat Sieć czesze (dając nb. wkład też do AI/ML-LLM) budując tzw. ontologię CMU NELL: http://rtw.ml.cmu.edu/rtw/ .
This paper should serve as yet another reminder that the world’s most important and most valuable AI company has been built on the backs of the collective work of humanity, often without permission, and without compensation to those who created it.
– to przyczynek do rozważań o alternatywnych modelach socjoekonomicznych, w tym “renty od postępu naukowo-technologicznego” typu UBI. Właśnie OpenAI ma w tym swój wkład, bo przecież także widzą tę trajektorię doskonale: http://www.cnbc.com/2021/03/30/openai-ceo-sam-altman-says-ai-could-pay-for-ubi-experts-disagree.html .
Znaczny kawałek świata, jaki nas otacza, to sprzedawanie ludziom obietnic i projektów, prawda najpóźniej od Kanału Panamskiego – zdążyłem się już tym sfrustrować i przyzwyczaić (z drugiej strony: nie wszystko wciąż da się przewidzieć) – lecz przyjmuję argumenty. Autonomiczne ciężarówki to taki tzw. retrofit ponad zastaną infrastrukturą drogową, zamiast budować od zera Hyperloop czy Cargo Sous Terrain: http://en.wikipedia.org/wiki/Cargo_Sous_Terrain . Co do SpaceX, to ktoś podrzucił, że nie o eksplorację kosmosu i hel-3 z Księżyca biega, tylko “nowy Concorde” – “chcesz dobrze chodzić, to naucz się biegać” – w 3h Paryż<—>Sydney. Jak nie pyknie, to Starlink. Człowiek otoczył się z szeregu stron i krystalizuje koncepty. Ad. wielu partnerek/“półseparacji”/dzieci o dziwnych imionach – nie każda rodzina kliknie. Przepraszam, ale mit.
Zapewne kontrowersyjnie: czy Elon Musk to arcyautorytarysta (“Wracasz do biura albo już tu nie pracujesz”)?, czy arcykonserwatysta (“Na X-ie zapanuje wolność słowa, choćby to był hejt”)?, czy arcyliberał (“Niech ankieta na socmediach zadecyduje o losie mojej firmy”)? Jakkolwiek by było, człowiek jest także udatnym integratorem (czyżby tzw. podejście konektywistyczne?) i chyba też autentycznym innowatorem. Nie jestem apologetą, lecz to musi niuansować ocenę pośród progresywistx, szczególnie z backgroundem w technologii. Osobiście spoglądam na jegomościa:
skąd wysiłki w technologiach autonomicznych (Tesla) oraz eksploracji kosmosu (SpaceX) wartościuję za in plus – w intencji opanowania zjawiska fuzji jądrowej tu na Ziemi (tokamaki, stellaratory, inercjalne; jeśli nie udaje się tego zjawiska zamodelować via first principles – próbujmy heurystykami). Oczywiście wolałbym, ażeby to było społecznościowe i otwarte, jednak nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu; po tamtej corporate stronie też trwa gra, by wysokie inicjatywy społecznościowe i otwarte bynajmniej nie były, lecz my, sorry, nie jesteśmy bez winy. Wszelako por.:
— “Matematyka jest królową nauk”.
Relate/100%. ;]
Właśnie – podczas gdy te błędy nadal się zdarzają, niekiedy rażące. FLOSS powinien być zawsze lepszy od produktów własnościowych, a już na pewno korporacyjnych, lecz w tym celu musimy stosować najlepszą dostępną naukę i inżynierię; po prostu state-of-the-art “od deski kreślarskiej aż po ostatnie szlify”. Nigdy na przykład nie zrozumiem popularności PHP i WordPressa, zaś nice-to-have byłoby wciąż widzieć BSD × Gentoo. Można także powiedzieć filozoficznie – wolność i otwartość nie jest dla każdex; chcesz mieć Wolne i Otwarte Oprogramowanie, to musisz się nauczyć z niego korzystać i ogólnie “odrobić pracę domową” na poziomie technikum. Z kategorii lekko foliarskiej pochodzi narracja, iż korpo do dziś inwestują środki w sabotowanie open source’u (kiedyś prymitywny trolling patentowy i FUD, dziś subtelniej).
BTW, czy my tu na Szmerze nie mamy czasem community poświęconego marce laptopów, “skrojonych” stricte pod Linuxy?
Zabrzmię może kontrowersyjnie, lecz dla mnie FLOSS (np. Linux) zrobił się za “miękki” – tolerowanie usterek, niedeterminizm działania – jest normą; grzeczne zgłaszanie bugów, a później tag Closed:WontFix, bo nastał nowy milestone albo przyszedł EoL, zaś błąd pozostał nierozwiązany. Otóż wg standardów, których się trzymam – tak być nie ma prawa. Nie wolno pójść naprzód, dopóki są błędy; progresywna technologia to nie są wyścigi; rolling release’y, wieczna beta – spoko, ale dla chętnych. Jeśli się już nie ma czasomotywacji (programistxa lub zespół) na naprawę tych defektów, to trzeba projekt taktownie wygasić lub np. poogłaszać tzw. bounty. Przy tych kryteriach – większość softu po prostu nie istnieje, gdyż nigdy nie przekroczyła magicznej bariery wersji 1.0, choćby symbolicznie obiecującej jakąś stabilność i przewidywalność działania. Inna odsłona: nierespektowanie standardów. Organizację Unixoidów, jak Linux, dyktują: FHS, LSB, XDG itd., w ostateczności POSIX i SUS. To są wszystko otwarte dokumenty, opracowane idealnie w konsensusie wielu interesariuszy – tylko brać i projektować niezawodny oraz interoperacyjny software wg tych ram. Niezbędne są twarde: konsekwencja i [samo]krytycyzm. Sorry, nikt nie obiecywałx, że wszystko będzie łatwe i samo się zrobi. :-)
Gdzieś tam istnieje punkt przegięcia – można “darwinizować” tak długo, aż ludzie nie staną się kanibalami (Hołodomor na Ukrainie, oblężenie Leningradu) albo zbrodniarzami (Tutsi i Hutu w Rwandzie), gdyż np. uwierzą, że klęska żywiołowa jest nieusuwalną siłą wyższą – albo też po drodze wybucha opór, gdyż każdy widzi, iż te realia wcale nieusuwalne, obiektywne nie są. To tym bardziej prawdopodobne, czym wyższą świadomość i zdolność racjonalnego myślenia populacja zachowała.
Liberalizm dążący do demontażu osłon społecznych/welfare state to odsłona darwinizmu, tak jak i faszyzm czy nazizm, które dodatkowo cechują się autorytaryzmem, co na wewnętrzny użytek niuansują korporacjonizmem i wspólnotowością. Każde z powyższych dopuszcza filantropię, czyli formę uznaniowej pomocy/redystrybucji/klientelizmu w wyniku akumulacji zasobów/kapitału. Wspólny mianownik: arbitralność.
Tak i też bywa: http://www.youtube.com/watch?v=PaQQbWDVFc4
Sorry i dzięki, napisałem komentarz, zanim zauważyłem, że mogę tak postąpić jako nieOP. Pozdrowienia!
PS Jak coś, używam zaimków on/jego (cis-het-XY; LGBTQ+ ally).